Chociaż szał na robienie muffin już dawno mi minął, to nie mogę uwierzyć, że do tej pory nie pojawił się na blogu przepis na muffiny, które zdecydowanie robię najczęściej. Za każdym razem gdy banany pokrywają się gęstwiną czarnych plam, wykorzystuję je do muffinek. Dosypuję jeszcze gorzką czekoladę, czasami wrzucę garść orzechów i słodka przekąska gotowa. Moje muffiny za każdym razem wychodzą nieco inne, ponieważ zazwyczaj robię je na oko, jednak Wam przedstawiam przepis, na którym najczęściej bazuję.
Przepis z Małej Cukierenki, z moimi zmianami
Składniki:
- 280 g mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 duże dojrzałe banany, rozgniecione
- 100 g brązowego cukru
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 80 ml mleka
- 80 ml oleju
- 1 duże jajko
- 100 g gorzkiej czekolady, posiekanej
Mąkę łączymy z proszkiem do pieczenia oraz cukrami. Mleko mieszamy z olejem, jajkiem oraz bananami. Mokre składniki łączymy z suchymi i mieszamy. Na koniec dodajemy ok. 3/4 posiekanej czekolady. Formę do muffin wykładamy papilotkami. Nakładamy równe porcje ciasta. Z wierzchu posypujemy muffiny pozostałą czekoladą. Pieczemy w temp. 180°C przez ok. 25 minut. Smacznego!
Apetyczne babeczki. Ja mam z jagodami :)
OdpowiedzUsuńWyglądają super apetycznie!
OdpowiedzUsuńwww.homemade-stories.blogspot.be