Te bułki mnie oczarowały. Dodatek mąki żytniej sprawia, iż są "cięższe", mają zwarty miąższ, a do tego wspaniałą słodką nutę dzięki melasie i rodzynkom. Nie miałam pod ręką wymaganych przypraw, dlatego zastąpiłam je mieszanką garam masala i to był strzał w 10. Nie sądziłam, że takie smaki będą ze sobą tak dobrze współgrać.
Przepis z Pracowni Wypieków (z moimi zmianami)
- 1,5 łyżeczki suszonych drożdży
- 70 g rodzynek
- 1 łyżeczka garam masala
- 50 g melasy
- 30 g masła
- 300 ml mleka
- 280 g mąki pszennej
- 200 g mąki żytniej jasnej
- 1 łyżeczka soli
Masło rozpuścić w garnuszku, podgrzać z mlekiem, melasą, solą i przyprawami. Ostudzić do temperatury pokojowej. Połączyć drożdże z płynem. Dodać rodzynki i stopniowo wsypując mąkę, zagnieść ciasto. Przykryć ściereczką i odstawić do wyrastania na 30-60 minut. Z wyrośniętego ciasta formować bułeczki, uprzednio smarując dłonie oliwą/olejem. Wierzch bułeczek spryskać delikatnie oliwą, oprószyć mąką i odstawić do wyrastania na 30 minut. Piekarnik nagrzać do 225ºC . Wstawić bułeczki i piec ok. 10-12 minut. Smacznego!
z rodzynkami muszą smakować wprost wybornie :)
OdpowiedzUsuńMmmmm...do takiej bułeczki twarożek na słodko i śniadanie wprost krolewskie!!
OdpowiedzUsuńchętnie spakowałabym jutro o poranku taką papierową torebkę pełną bułek i poszła do "pracy"
OdpowiedzUsuńWspaniałe. Miód i kakao i królewskie śniadanie gotowe.
OdpowiedzUsuńwyglądają bardzo zachęcająco!Zjedlibyśmy na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńPiękne bułeczki, bardzo smakowicie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńhmmmm... garam masala, melasa i rodzynki, toż to musi być wybuchowe połączenie smaków :) bułeczki musiały pachnieć obłędnie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!