Uff jak gorąco...! Temperatura przekracza mój próg tolerancji, na myśl o staniu przy parujących garnkach odechciewa mi się gotować. Zajadam się surowymi warzywami, kuchenkę omijam szerokim łukiem. Jednak na obiad coś trzeba przygotować, bo nie wszyscy zadowoloną się sałatką z pomidorów,ogórków i cebuli. W takiej sytuacji świetnie sprawdzi się chłodnik - zupa, której nie trzeba gotować, jedynie porządnie schłodzić i odczekać dzień, a najlepiej dwa przed podaniem. Ja nie jestem jej wielką fanką, za to mój Tata ją wręcz uwielbia. Dziś przedstawiam Wam przepis na chłodnik według Jego pomysłu, który nie ma sobie równych.
Składniki:
- 1 średni ogórek
- 1 ogórek małosolny
- mały pęczek rzodkiewki
- mały pęczek botwiny
- 1 l maślanki
- sok z połowy cytryny
- 1/3 małego pęczka szczypioru, posiekanego
- świeży koperek, posiekany
- sól i pieprz
Ogórki, rzodkiewkę oraz buraczki ścieramy na tarce. Buraczki zalewamy sokiem z cytryny, odstawiamy. Pozostałe warzywa przekładamy do garnka. Dodajemy posiekane liście botwiny. Zalewamy maślanką oraz dodajemy buraczki wraz z sokiem. Dorzucamy posiekany koperek i szczypiorek. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Wstawiamy do lodówki na minimum 24 h. Smacznego!
U mnie chłodzi się od wczoraj. Na upały taki chłodnik jest idealny;)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor! Zachęca do skosztowania :)
OdpowiedzUsuńa ja zawsze gotowałam buraczki... i to był błąd. Pozwoliłam sobie wydrukować przepis aby nigdy już nie popełniać tego błędu dziękuję i pozdrawiam -matka Polka w pracy
OdpowiedzUsuń