Tarta z malinami chodziła za mną od dłuższego czasu. Postanowiłam skorzystać ze sprawdzonego przepisu, który pojawił się na blogu ponad dwa lata temu, przy okazji tej tarty z borówkami. Kruche ciasto, waniliowy krem, świeże maliny, chrupiące płatki migdałowe. Prosto i smacznie.
Składniki na formę o średnicy 28 cm:
na spód:
- 250 g mąki
- 100 g schłodzonego masła
- 100 g cukru
- 1 jajko
- 1 żółtko
- szczypta soli
na crème pâtissière:
- 250 ml mleka
- 3 żółtka
- 60 g cukru pudru
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 opakowanie cukru waniliowego
na wierzch:
- 200 g malin
- 50 g płatków migdałowych, uprażonych na patelni
Z mąki, masła, cukru, jajka, żółtka i szczypty soli zagnieść ciasto. Przykryć folią i wstawić na 1-2 h do lodówki. W tym czasie przygotować krem. Zagotować mleko. W misce ubić żółtka z cukrem pudrem i cukrem waniliowym. Dodać mąkę, wymieszać. Następnie powoli wlewać gorące mleko. Zmiksować i przełożyć do garnka. Mieszając trzepaczką gotować ok. 2 minut, aż krem zgęstnieje. Zdjąć z ognia, przykryć folią aluminiową i odstawić do wystudzenia. Ciasto wyjąć z lodówki i wyłożyć nim formę do tarty. Piec w piekarniku nagrzanym do 190ºC przez ok. 30 minut. Ostudzić spód. Na tartę nałożyć wystudzony krem. Na wierzchu ułożyć maliny i posypać płatkami migdałowymi. Gotowe ciasto wstawić do lodówki. Kroić, gdy krem stężeje. Smacznego!
Niedawno robiłam podobną wersję tylko w formie małych tartaletek.
OdpowiedzUsuńByło przepysznie:)
Alez piekna! Jeszcze pachnie latem...
OdpowiedzUsuńPiękniuchna ta tarta :-) I moje ukochane maliny :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jeśli będę miała więcej czasu upiekę coś na weekendzie:)
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis, możliwe ,że skorzystam!:)
Pozdrawiam:)
Bardzo lubię Twojego bloga. I ze szczerej sympatii zapraszam do zabawy:
OdpowiedzUsuńhttp://kuchniawhisper.blogspot.co.uk/2012/09/the-versatile-blogger-award.html
jak to wszystko cieszy oko! a co dopiero podniebienie :)
OdpowiedzUsuńBoska jest ta tarta!
OdpowiedzUsuńSwoja droga... dawno juz takiej nie pieklam.
Zachecilas mnie :)
mimo późnej pory, zjadłabym! :)
OdpowiedzUsuńgdybym miala maliny juz bym w kuchni byla ;) i robila
OdpowiedzUsuń