Kuchnia azjatycka nigdy nie była mi bliska. Wszelkie "chińskie, wietnamskie, tajskie" dania kojarzyły mi się z tanimi barami, pseudo sajgonkami smażonymi na starym tłuszczu i nieznośnym zapachem, który rozchodził się z czeluści kuchni. Chociaż zainteresowanie Dalekim Wschodem i lokalnymi kuchniami rośnie, ja pozostawałam, nieco na uboczu...do czasu. Kilka dni temu, późnym wieczorem obejrzałam na kanale Kuchnia Tv bardzo interesujący program o daniach kuchni azjatyckiej, a właściwie o różnych rodzajach makaronów i tradycyjnych daniach na nich bazujących. Miałam mały wgląd w kuchnię koreańską, chińską, tajlandzką oraz japońską. Potrawy prezentowane w programie tak mnie zachwyciły, że postanowiłam w końcu się przemóc i przyrządzić jakieś danie.
Wybrałam zupę, którą Nigella przygotowywałam w jednym ze swoich programów, nieco ją modyfikując. Wiecie co? Wpadłam po uszy, te smaki mnie zachwyciły, już nie mogę się doczekać kolejnego dania. Delikatny drobiowy wywar podkręcony przez smak dymki i imbiru, mieszanka fasoli mung, kasztanów wodnych, papryki, marchewki, marynowane plasterki schabu, długi makaron ryżowy, a jako dopełnienie posiekana czerwona chili oraz szczypiorek. Koniecznie spróbujcie!
Na podstawie przepisu Nigelli Lawson z "Kuchnia"
- 300 g schabu, pokrojonego w cienkie plastry, a następnie paski
- sok z połowy limonki
- 2 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżki sosu rybnego
- 1 łyżeczka papryki w proszku
- 200 g makaronu ryżowego
- 1 łyżka oleju
- 3 cienkie i 3 grube dymki
- 1 łyżka posiekanego imbiru
- 1 ząbek czosnku, zmiażdżony
- 1 l bulionu drobiowego
- 400 g mieszanki fasoli mung, kasztanów wodnych, papryki i marchewki lub sama fasola mung
- 1 papryczka chili, posiekana
- mały pęczek szczypiorku, posiekany
Schab wymieszać z sokiem z limonki, sosem sojowym, rybnym oraz 1/2 łyżeczki papryki, odstawić na mak. 15 minut. Ugotować makaron według instrukcji na opakowaniu. Rozgrzać wok albo patelnię z grubym dnem, wlać olej, dodać dymki oraz imbir, chwilę posmażyć. Dorzucić czosnek, zamieszać i dodać mięso razem z marynatą. Smażyć ok. 3-4 minut. Następnie wlać bulion, doprowadzić do wrzenia i gotować, aż mięso zmięknie - ok. 10 minut. Pod koniec dodać pozostałą paprykę, mieszankę warzyw i ewentualnie przyprawić szczyptą mielonego pieprzu. Makaron przełożyć do podgrzanych misek, ułożyć na nim paski schabu, warzywa, całość polać bulionem. Wierzch udekorować posiekaną chili oraz szczypiorkiem. Smacznego!
Jaka kolorowa, jaka apetyczna! Jak dla mnie szyta (a właściwie gotowana), w sam raz na jesienne smutki w środku zimy ;)
OdpowiedzUsuńMmm...Najbardziej lubię grzyby Mung i ten cudowny makaron szczęścia!
OdpowiedzUsuńOj tak, prawdziwa kuchnia azjatycka na szczęście niewiele ma wspólnego z tymi popularnymi u nas barami. Twoja zupa wygląda bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, ze ja tez dopiero te kuchnie odkrywam... i to powoli. Odwiedzamy z moim synkiem restauracje azjatyckie, wybieramy te najlepsze w Bordeaux by sprobowac dobrej kuchni a nie tej o ktorej piszesz w pierwszych zdaniach... Zachwycila mnie kuchnia japonska. Poznalam mieszkajac w Angli troche kuchni indyjskiej, a podczas wakacji w Wietnamie, kuchnie wietnamska... ale nie moge powiedziec, ze znam. Twoja zupa bardzo mi sie podoba. Chcialabym skopiowac.
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty na ugotowanie takiej zupki:). Mam jednak pytanie co do tej mieszanki fasoli mung, kasztanów wodnych, papryki i marchewki. Czy to jest mieszanka mrożona, suszona, czy może w słoiczku i czy wszędzie można ją dostać?
OdpowiedzUsuńJest to mieszanka ze słoika, podejrzewam, że dostaniesz ją w każdym większym markecie, marki niestety nie pamiętam. Jeśli nie znajdziesz, to możesz dać tylko fasolę mung, ewentualnie pokroić małą marchewkę i paprykę na cienkie paseczki, będzie bardziej kolorowo. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wskazówki, na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńpowstał pomysł stworzenia osobnego miejsca w sieci, gdzie znajdowałyby się wyłącznie 'owsiane' przepisy kulinarne - A te, które Pani opublikowała na swym blogu wydają się nam bardzo ciekawe! Zatem - uprzejmie prosimy o pozwolenie zamieszczenia ich (oraz każdego takiego kolejnego; w formie oryginalnej, wraz ze zdjęciem) w naszej wspólnej Krainie Owsa - Owsiankowie!
Oczywiście źródło zostanie wyraźnie zaznaczone :)
Liczymy na pozytywną odpowiedź w komentarzach pierwszego posta na blogu - owsianakraina.blogspot.com
Z owsianym pozdrowieniem,
Grupa Owsiankowych Smakoszy
Pokusiłam się i zrobiłam zupę biegając wpierw po całym mieście w poszukiwaniu składników. Biegając marzyłam iż w moim garnku zagości jeden z pysznych smaków zup którymi zachwycam się w tajskiej knajpce. Ty większe było później moje rozczarowanie... Zupa nie ma jak dla mnie ani odrobiny smaku orientu. Dominującym smakiem jest kwaśny (limonka). W skali 1-10 dałabym jej 3. Jest jadalna i to jej jedyna zaleta.
OdpowiedzUsuńMniam, chyba ugotuję :) Teraz wybieram się na festiwal Fest Asia (25 i 26 kwietnia w Warszawie) może tam kilka fajnych przypraw dostanę, albo zobaczę jakieś inspirujące dania... uwielbiam kuchnię azjatycką
OdpowiedzUsuń